Premier Boris Johnson ogłosił nową pomoc finansową dla samozatrudnionych podczas jesiennego lockdownu. Wsparcie finansowe będzie odzwierciedlało furlough.
Boris Johnson ogłosił, że osoby samozatrudnione będą mogły ubiegać się o wsparcie finansowe od rządu w wysokości 80% swoich zysków.
Przed wejściem w życie nowych obostrzeń związanych z drugim lockdownem premier ostrzegł, że “bezlitosny postęp” drugiej fali zachorowań może być ogromnym zagrożeniem dla NHS.
“Jest jasne, że teraz musimy razem zrobić więcej” powiedział Johnson posłom podczas wystąpienia w Izbie Gmin.
Od czwartku (5 listopada) puby, bary, restauracje i wszystkie sklepy poza tymi, które sprzedają produkty pierwszej potrzeby, zostaną zamknięte. Ludzie będą musieli zostać w domu – jedynie będzie można opuszczać dom idąc do szkoły, uniwersytetu, pracy, która nie może być wykonana z domu czy po zakupy żywności.
Pomoc finansowa dla samozatrudnionych
Tak jak został przedłużony furlough tak samo Boris Johnson zapowiedział, że wsparcie dla samozatrudnionych również zostanie przedłużone ze względu na listopadowy lockdown.
W ramach ostatniej raty ogólnokrajowego systemu wsparcia dochodów z tytułu samozatrudnienia (SEISS), osoby samozatrudnione za listopad otrzymają 80% ich średnich zysków handlowych. Dodatkowo – dotacje zostaną wypłacone szybciej niż wcześniej planowano, a deadline składania wniosków zostanie przesunięty z 14 grudnia na 30 listopada.
„Zwiększamy wsparcie dla samozatrudnionych z 40% zysków handlowych do 80% w listopadzie” napisał na Twitterze kanclerz Rishi Sunak.
„SEISS jest obliczany raz na 3 miesiące, więc zwiększa to całkowitą dotację z 40% do 55% zysków handlowych od listopada do stycznia, a maksymalna kwota dotacji wzrasta do £5 160”.
Krytyka ze strony Partii Konserwatywnej
Po podjęciu decyzji o wprowadzeniu jesiennego lockdownu premier Boris Johnson spotkał z krytyką ze strony Partii Konserwatywnej. Niektórzy posłowie zadeklarowali, że będą głosować przeciwko wprowadzeniu lockdownu.
Sir Charles Walker powiedział Sky News, że 15 konserwatywnych parlamentarzystów buntuje się przeciwko rządowi w głosowaniu i ostrzegł, że kraj “coraz bardziej zbliża się do autorytarnego państwa”.
Na te zarzuty Boris Johnson odpowiada, że bez wprowadzenia natychmiastowych działań – może dojść nawet do dwóch razy więcej zgonów niż podczas pierwszej fali zachorowań. Kraj “stoi w obliczu medycznej i moralnej katastrofy” dodaje premier.
Partia Pracy zarzuca zaś premierowi, że jego działania były zbyt powolne. Lider Partii Pracy, Sir Keir Starmer, oskarżył Johnsona o „katastrofalną porażkę przywództwa” oraz za to, że wcześniej odrzucił rady od rządowych naukowców.
„Na każdym premier etapie odsuwał podejmowanie decyzji, ignorował porady i przedkładał swoje nadzieje nad realny obraz sytuacji” dodaje Starmer.
Boris Johnson podkreśla, że wskaźnik zgonów i nowych zachorowań w Wielkiej Brytanii jest znacznie niższy niż we Francji gdy prezydent Emmanuel Macron ogłosił nową blokadę.
W weekend minister Michael Gove zasugerował, że w razie potrzeby okres obowiązywania lockdownu w Anglii może zostać przedłużony po 2 grudnia. Mimo to premier dodaje, że nowe obostrzenia będą ograniczone czasowo i wygasną po czterech tygodniach.
Premier obiecał posłom głosowanie za „uzgodnieniem dalszych działań” po 2 grudnia, a rząd zamierza wówczas powrócić do wielopoziomowego systemu ograniczeń lokalnych.
Obecnie urzędnicy z czterech narodów Wielkiej Brytanii zgodzili się również współpracować nad wspólnym podejściem do ewentualnych ograniczeń w okresie świątecznym.