Ubezpieczenia turystyczne, na życie, komercyjne. W tym tygidniu podczas “Spotkania na sofie” rozmawialiśmy o ubezpieczeniach w naszym życiu, oraz o tym jak zabezpieczyć siebie i naszych najbliższych w sytuacjach dotyczących pracy, zarobków oraz podczas wyjazdów. O tym wszystkim opowiada Renata Orczyk – ekspert z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w dziedzinie ubezpieczeń.
Na początek chciałbym poruszyć chyba najcięższy temat, kwestię niezwykle gorącą w obecnym czasie – kwestię koronawirusa. Nie pytam, czy jest ubezpieczenie, które mnie przed nim obroni, ale czy ubezpieczyciele czy polisy, które oferujecie mogą nas zabezpieczyć czy dają dodatkową ochronę?
Tak, osoby szczęśliwe są te, które już mają polisy. Teraz nie ma szans żeby ubezpieczyć się będąc już chorym. Osoby, które mają polisy – to oczywiście jak każda polisa na życie – nie daj Boże w przypadku śmierci takiej osoby – chroni i wypłata jest w przypadku śmierci na skutek tej choroby. Jak również w przypadku kiedy osoba nie może pracować, ma zwolnienie lekarskie – również w przypadku koronawirusa – jest wypłacane świadczenie. W sporadycznych przypadkach, ktoś kto ma polisy takie gdzie jest wypłata za pobyt w szpitalu – podejrzewam, że również w tych przypadkach za pobyt w szpitalu jest również wypłata. Także to są te trzy przypadki, przy których nawet w tym trudnym czasie możemy liczyć na wypłatę świadczeń.
Wspomniałaś o tym, że trzeba być ubezpieczonym zanim zachorujemy. Jaki jest czas kiedy musimy być zdrowi zanim wykupimy polisę – czy to są miesiące czy tygodnie?
Tak naprawdę w tego typu ubezpieczeniach nie ma karencji. Ważny jest natomiast moment podpisywania umowy. Tutaj chciałabym właśnie zwrócić uwagę, bo nie wszyscy zdają sobie sprawę jak to jest. istotne. Jeżeli jesteśmy w czasie leczenia, mamy jakieś pierwsze dokumenty, jesteśmy w trakcie stawiania diagnozy czy mamy pierwsze objawy – cokolwiek co by wskazywało na to, że coś się dzieje z naszym zdrowiem – to w tym momencie wykupywanie polisy jest bez sensu. Każdy ubezpieczyciel to sprawdzi, nawet jeśli ktoś nam sprzeda taką polisę to jest ona w pewnym sensie stratą pieniędzy. W momencie w którym polisa startuje, w którym ją podpisujemy i zaczyna ona działać – od tego dnia mamy pełną ochronę. Jeśli coś się wydarzy w momencie podpisywania umowy, to mamy pewną ochronę wypadkową. Generalnie nie ma tutaj karencji – jedyną taką karencją to przy polisie wypadkowej jest opcja pobytu w szpitalu i tam trzeba mieć rok czasu żeby skorzystać z niej – ale to jest sporadyczna rzecz.
Istnieją polisy gdzie ktoś może się ubezpieczyć nawet jeśli jest chory – ma raka na przykład – i może ubezpieczyć się od innych chorób, które mogą się pojawić. Jak to wtedy wygląda? Domyślam się, że te składki są wtedy gigantyczne, bo cena wzrasta. Czy rekomendujecie takiej osobie wykupienie ubezpieczenia, czy przez przewlekłą chorobę rzeczywiście jest to utrudnione?
To jest różnie, bo tak naprawdę trzeba tu jeszcze rozdzielić grupę wiekową. Osoby, które skończyły 50 lat mogą ubezpieczyć się bez względu na stan medyczny – czyli bez wywiadu medycznego można się ubezpieczyć na życie. Ta składka jest stosunkowo wysoka w porównaniu do sumy ubezpieczenia, ale tak zwana ubezpieczenie “pogrzebowe” – jak to jest potocznie nazywane, czy takie podstawowe na życie jak najbardziej można sobie wtedy wykupić. Te polisy mają jeszcze taki mały niuans – to znaczy nie każdy o tym mówi, że przez pierwsze dwa lata, jeżeli by taka osoba zmarła, to jest wypłacane 150% płaconej składki, a nie suma ubezpieczenia. Dopiero po tych dwóch latach trwania polisy jest możliwość wypłaty pewnej sumy ubezpieczenia. To jest jedna ważna sprawa dla osób starszych, natomiast dla osób młodszych, które są chore lub przebyły chorobę – sprawa jest bardzo indywidualna. Jeżeli jest to na przykład nowotwór i jest on zaleczony i nie ma postępów – to jak najbardziej można się starać. Są podwyższane wtedy składki – zwykle jest to od 2 do 5 lat po remisji nowotworu, ale również po zawałach czy innych chorobach. Za każdym razem jest to indywidualnie uzgadniane z ubezpieczycielem. My również wybierając firmę ubezpieczeniową sprawdzamy wtedy jaka firma daje jakie oferty.
Clover Family Cover jest brokerem ubezpieczeniowym, to znaczy że współpracujecie z kilkoma firmami…
Ja Clover Family Cover stworzyłam tak naprawdę dwa lata temu, ale teraz tak naprawdę od nowego roku współpracujemy z firmą Polish Brokers, która od ośmiu lat jest na rynku kredytów hipotecznych w całej Wielkiej Brytanii. Natomiast ubezpieczeniami zajmujemy się wszystkimi jakie są dostępne na rynku.
Jaka to jest mniej więcej liczba jeśli chodzi o ubezpieczycieli?
To jest cała czołówka firm, które są na rynku. Począwszy od Aviva, a kończąc na mniej rozpoznawalnych firmach. Szczerze powiedziawszy nigdy nie liczyłam ile jest tych firm, bo to się zmienia. Jeśli pojawia się jakaś firma z którą chcemy podpisać umowę, to Polish Brokers podpisuje z nimi umowę agencyjną i my również współpracujemy. Nie jesteśmy w żaden sposób ograniczeni. Myślę, że na pewno to jest ponad 20 firm.
A co stanie się jeżeli wykupię polisę na wyjazd – wakacje na Tajlandii, Siri Lance… i tam złapię koronawirusa?
Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że tego typu polisy dotyczą nie wypłaty świadczeń, tylko zapewniają zwrot kosztów poniesionych na leczenie. Posłużę się takim przypadkiem, gdzie osobiście miałam takich klientów, którzy wyjechali do Kambodży. Było to rok temu i mieli wypadek – nie było to nic bardzo poważnego, bo rozcięcie kostki i chyba złamanie, ale wymagało to hospitalizacji. Klienci czekali, aż firma ubezpieczeniowa się nimi zajmie i wszystko opłaci, chociaż myślę że szybciej byłoby gdyby sami opłacili wszystko, a potem starali się o zwrot kosztów. Jeżeli coś się zdarzy i mamy taką polisę – to pokrywając koszty leczenia, pobytu w szpitalu czy czegokolwiek co jest wymagane – po powrocie do Anglii staramy się o zwrot kosztów od ubezpieczyciela. Czasem jest tak, że jeśli to jest dłuższy czas leczenia to firma podejmuje działanie. Ubezpieczyciel wkracza do akcji i zabiera klienta na przykład do lepszego szpitala, zapewnia lepsze warunki, lepszy transport, lepszą opiekę medyczną.
Często słyszy się, że jeżeli jesteśmy w takiej podróży – w takiej lokalizacji, to koszta są naprawdę duże.
Tak.
Dla potencjalnej Kowalskiej czy Kowalskiego może to się okazać sporym kosztem. Drugą sprawą jest to czy ubezpieczyciel na pewno wypłaci nam te pieniądze, zwróci je.
Jeżeli polisa jest zawarta, jest ważna i spełnia wszystkie warunki ze strony klienta to nie ma podstaw żeby tych pieniędzy nie wypłacić. Żeby te pieniądze z polisy zostały niewypłacone – to już jest bardzo szeroki temat. Muszą być ku temu jakieś powody – poważna firma nie może tak nagle sobie nie wypłacić odszkodowania. Jeżeli przestrzegane są warunki i to dotyczy ratowania życia i nagłych przypadków – czyli są to działania niezbędne żeby zażegnać niebezpieczeństwo, udzielić pierwszej pomocy i pomóc wrócić do kraju.
My Polacy często słyniemy z tego, że wyjeżdżamy za granicę żeby się leczyć…
Szczególnie do Polski.
Dokładnie. Tak więc jeśli pojadę do Polski, mam jakąś chorobę i tam zacznę się leczyć to czy taka polisa… taka na życie – czy przez ubezpieczenie dostanę jakieś pieniądze? Czy wtedy ubezpieczyciel powie – twój wybór.
Tutaj jest wymaganych kilka rzeczy. Turystyczne polisy nie obejmują leczenia, tylko na przykład wypadek, nagłe zdarzenie i nagłą chorobę – jak chociażby koronawirusa – to jest coś nagłego, czego nie przewidujemy. I tylko w takim przypadku polisa turystyczna zadziała.
Natomiast tutaj poruszamy jeszcze inną kwestię. Dużo Polaków ubezpieczając się w Anglii na życie… Cóż to ubezpieczenie na życie to jest trochę takie ubezpieczenie “nie dla nas”. To jedno z najtrudniejszych ubezpieczeń, które sprzedajemy i takie z którego nigdy nie skorzystamy. Bo jeśli ja umrę to te pieniądze ewentualnie dostaną moje dzieci. Ale ja tych pieniędzy raczej nigdy nie zobaczę – chyba, że w przypadku choroby terminalnej, ale to już jest jeden wyjątek. Natomiast w przypadku ubezpieczeń, które są w pakiecie – ubezpieczenie od chorób krytycznych – to jak najbardziej. Nawet jeśli to jest tylko £50 000, to przeliczając to na złotówki, jest to już około 250 000 złotych i można za to już podjąć jakieś leczenie w Polsce. Dużo osób, które choruje i nie ma takich polis, a leczą się w Polsce – często właśnie z tego względu decyduje się na taką polisę. Czasami klienci pytają – no dobrze, mam raka, dostaję £50 000 i czy ja muszę się za te pieniądze leczyć. Nie, może pan jechać w podróż dookoła świata z rodziną. To nie ma potrzeby tłumaczenia się co zrobimy z tymi pieniędzmi. To co jest potrzebne i co jest istotne – musimy mieć diagnozę. Nawet jeśli diagnoza jest z Polski – niektóre firmy nie wymagają tłumaczenia jej na angielski, ale często wypada ją potwierdzić. Jeśli ta diagnoza i jest wypłata świadczenia – to z tymi pieniędzmi możemy zrobić co chcemy. Możemy się leczyć gdziekolwiek chcemy na całym świecie. I taka jest idea ubezpieczenia – żeby nie bać się, czy jestem w stanie wyleczyć się tutaj na te warunki… Ale po to są te składki – żeby je mieć i żeby później móc leczyć się na całym świecie.
Na początku wspomnieliśmy odnośnie ubezpieczenia typu income protection, czyli w momencie kiedy jestem chory jest wypłacana mi pewna stawka. Jak to wygląda w przypadku osób samozatrudnionych? Jak to wygląda kiedy jestem budowlańcem, malarzem, a nawet taksówkarzem? Co kiedy takie osoby są długoterminowo chore?
Długo, czy nie – to akurat jest pojęcie względne. Natomiast takim osobom szczególnie polecała – i one już często same widzą potrzebę takiego ubezpieczenia – czyli takiego ubezpieczenia od utraty dochodów. Bo gdy osoby na etacie mają wypłacane chorobowe to w tym przypadku osoby tak naprawdę zostają bez środków do życia. I to często z dnia na dzień…
Więc jak najbardziej polecamy takie rozwiązanie. Tutaj takim elementem, na który trzeba zwrócić uwagę jest udokumentowany dochód – co prawda jedna firma ma taką polisę, która tego nie wymaga.
I czy musimy to udokumentować z konkretnego okresu typu 6 miesięcy, 12 miesięcy? Jak to wygląda terminowo?
Przy podpisywaniu umowy nie jest to jakoś bardzo istotne. Oczywiście nie możemy tego tłumaczyć w ten sposób klientowi… Ale w momencie claim’u ubezpieczyciel pyta – proszę pokazać swoje dochody – najczęściej przy osobach samozatrudnionych czy osobach, które posiadają spółki ltd. – wymagane jest roczne zeznanie self assessment – takie zeznanie od księgowej.
Jeżeli jest to osoba na etacie, to wystarczy trzy miesięczne odcinki od wyplaty, tzw. payslips i to jest podstawą tego żeby takie świadczenie zostało wypłacone.
Wspomnieliśmy również, że przy ubezpieczeniach często nie myślimy o sobie, tylko o osobach, które uzyskają te świadczenia po nas. Jak więc wygląda zabezpieczenie członków naszej rodziny czy współmałżonka?
To ja zacznę może troszeczkę z innej strony… Zdarza mi się i to często bardzo aktywnie – brać udział we wszelkich akcjach charytatywnych dla dzieci. Ostatnio, pod koniec tamtego roku przeprowadziłam cztery eventy dla chorej Julii, a później jeszcze zbierałam pieniążki po Mszach Świętych w Polskim Kościele. Ja zawsze staram się pomagać i takich akcji jest naprawdę dużo – ciągle czytamy, słyszymy… Natomiast odpowiednio wcześniej zawarta polisa, gdzie rodzic ma ubezpieczenie od chorób krytycznych – to ubezpieczeniem automatycznie objęte jest również dziecko. To by zaoszczędziło naprawdę wielu, wielu akcji charytatywnych, które są nieuniknione – bo nie każdy ma możliwość wcześniej się o tym dowiedzieć. Ale ubezpieczając siebie, rodzic chroni automatycznie dziecko. Takie ubezpieczenie chroni nas od wielu chorób. Jak byłam w Polsce to byłam zszokowana, jak dowiedziałam się, że tam mamy zupełnie inny rodzaj ubezpieczeń. Tutaj mamy w granicach – od 60, no może w najbardziej podstawowych wersjach od 40 do 180 chorób zawartych.
Przejdźmy może teraz do tematu ubezpieczeń komercyjnych. WIelu z nas, wielu Polaków prowadzi swoje jednoosobowe biznesy. Często założenie firmy to są kwestie kilku minut czy kilku dni. Oczywiście jest to o wiele prostsze niż założenie firmy w Polsce – stąd też często zapominamy o takich rzeczach jak ubezpieczenie dla biznesu. Ale jeśli chodzi o ubezpieczenie, to tak naprawdę na dzień dzisiejszy – taka pani Basia, która prowadzi firmę sprzątającą – to jakiego rodzaju ubezpieczenia potrzebuje?
Ja od razu może powiem, że zdarzają się przypadki, że ktoś o godzinie 9:00 wieczorem dzwoni i potrzebuje public liability insurance, bo założył firmę i jego kontraktor nie wypłaci mu wynagrodzenia jeżeli nie będzie miał tego ubezpieczenia “na już”. Czasami bardzo mnie to śmieszy, bo ludzie przypominają sobie o tym w takich nietypowych sytuacjach i porach.
Przedstawmy więc co to jest public liabilty insurance?
To jest ubezpieczenie, które tak naprawdę każda firma, która działa na terenie Wielkiej Brytanii powinna to mieć – bo my tak naprawdę prowadząc działalność, czy jako działalność jednoosobowa, czy jako spółka ltd – mamy kontakt z innymi ludźmi i innym majątkiem. Żeby zabezpieczyć przed naszym jakimś niepożądanym działaniem – na przykład pani Basi, która ma firmę sprzątającą i sprząta w mieszkaniu w którym jest chińska waza, która jest dużo warta – na przykład milion funtów. Oczywiście w przypadku takiej jednoosobowej firmy ciężko byłoby jej pokryć takie koszty gdyby taka waza się stłukła. Więc to ubezpieczenie chroni w takich sytuacjach gdy my wyrządzimy komuś szkodę – nasze działanie, nasza praca. Na przykład, w przypadku gdy pracownik na budowie zniszczy coś niechcący. Ale to ubezpieczenie nie chroni tego pana, który ma firmę tylko wszystkie inne osoby, które on mógłby skrzywdzić – ewentualnie majątek, który mógłby ulec zniszczeniu. I tego typu ubezpieczenia nie są drogie, są bardzo tanie i są stosunkowo proste. Teraz miałam taki przypadek, gdzie pan trzy dni temu założył firmę i od razu przyszedł do mnie żeby zrobić takie ubezpieczenie, więc jestem pod wrażeniem – oby takich sytuacji jak najwięcej. Pan nie czekał na to kiedy będzie jakiś przymus.
Pani, która ma firmę sprzątającą – to wymagania były nawet takie, żeby to ubezpieczenie było na £5 000 000 – więc to są duże kwoty. To nie są takie kwoty, które jesteśmy w stanie spłacić w ratach, to są bardzo duże roszczenia i trzeba być do tego przygotowanym. No i myślę, że lepiej mieć niż nie mieć… Dla takiej pani Basi, to w granicach do £10 funtów spokojnie można mieć takie ubezpieczenie.
I to jest takie ubezpieczenie na kilkanaście tysięcy?
To jest od miliona wzwyż.
Następnie tak zwane EL, czyli employers’ liability insurance to druga rzecz…
Często jest to tak naprawdę połączone. Jeżeli ktoś zatrudnia pracowników, to często jest to w tym zawarte. Oczywiście wtedy składki są większe, bo wtedy każda taka osoba jest chroniona do £10 000 000. To jest wymagane prawnie. Oczywiście firmy sobie z tym radzą – na przykład zatrudniają firmy – osoby na samozatrudnieniu i nie ma wtedy takiego obowiązku. Ale wtedy każda osoba na samozatrudnieniu powinna mieć swoje indywidualne ubezpieczenie. Stąd robi nam się taki sznureczek… Staram się to tłumaczyć ludziom, bo wiedza jest przede wszystkim istotna – żeby być świadomym tego co z tym zrobić.
Rozmawialiśmy już o income protection i teraz o liability. A co z professional indemnity?
To też robimy, choć jest to stosunkowo rzadkie. Professional Indemnity to jest to tak naprawdę ubezpieczenie od odpowiedzialności – od błędów w sztuce. Czyli najbardziej potrzebują go prawnicy, osoby które mają kontakt z klientem jak pielęgniarki czy lekarze. Oczywiście też to robimy i ja jako doradca również takie ubezpieczenie powinnam mieć – i mam. Dlatego to jest istotne żeby też sobie odpowiedzieć na pytanie jakie zagrożenia w tym ubezpieczeniu powinny być zawarte. Czyli na przykład złe doradztwo – to dla prawników. Nie jest to szkoda fizyczna, tylko może nieładnie jest to powiedziane – ale szkoda psychiczna i poniesiona jest jakaś strata finansowa.
Często pojawia się pytanie czy przed wykupieniem polisy – szczególnie tej polisy na życie – trzeba przejść przez testy medyczne, badanie krwi… Jak to wygląda?
U nas jest zupełnie inaczej – w Polsce mamy trochę wyższe kryteria, więc przy nawet mniejszych ubezpieczeniach klient był wysyłany na badania do lekarza. Natomiast tutaj do £500 000 nie ma praktycznie żadnych badań – no chyba, że jest to ktoś w starszym wieku. Także tutaj ma znaczenie wysokość ubezpieczenia i wiek klienta. Nie zdarza mi się raczej – no chyba, że jest to ubezpieczenie powyżej £500 000 i dochodzi kwestia wieku. Są to zwykle takie spotkania z pielęgniarką, gdzie pielęgniarka przyjeżdża i waży, mierzy, sprawdza ciśnienie, pobiera próbkę krwi i moczu. Ale z reguły to się nie zdarza. Ja robię wywiad, ale też przy tym pytaniu chciałabym mocno podkreślić, że ja niestety nie mam wariografu, więc nie jestem w stanie prześwietlić klienta. Czasami jedyne co mogę, to domyślić się jaką wagę ma klient, ale to też nie jest na 100%. Tutaj jest cała sytuacja po stronie klienta. Jeżeli on rzetelnie opisze to co mu jest i przyzna się do wszystkich zdarzeń jakie miały miejsce, to wtedy ubezpieczyciel nie ma podstaw żeby nie wypłacić ubezpieczenia. Ja bardzo mocno to podkreślam i za każdym razem mówię, że bez sensu jest płacić składki jeśli ta polisa nie zadziała. Nie ma tu jakichś wymogów, żeby ktoś ważył i mierzył konkretnie tyle, ale wywiad medyczny – taki podstawowy to jak najbardziej. To wszystko do czego klient się przyznaje – ja zawsze zwracam na to uwagę, są dodatkowe pytania, czy rozwinięcie tematu… Czyli jeżeli na coś był chory, na coś się leczył – to od kiedy i jaka to była przypadłość…
A takie pytanie – jeśli ktoś jest osobą palącą, to czy nadal może się ubezpieczyć?
Ja bym powiedziała, że tym bardziej. Palenie nie jest to rzecz, która pomaga zdrowiu – raczej przeszkadza. I tak też podchodzą do tego ubezpieczyciele. Każda firma podnosi składkę jeśli mamy osobę palącą – szczególnie przy ubezpieczeniach od chorób krytycznych. Często to jest nawet drugie tyle. Można się ubezpieczyć, ale jest to drożej.
A jeżeli ktoś palił 10 lat i rzucił palenie?
Dla ubezpieczyciela ważnych jest ostatnich 12 miesięcy, czyli jeżeli w ciągu ostatnich 12 miesięcy ktoś nie palił – to jest jako niepalący. Ale następne pytanie – to jeżeli jest ex-smoker to ile palił i jak dawno rzucił? To zależy też od ubezpieczyciela – jakie pytania zadaje, bo czasami są bardziej szczegółowe, czasami mniej. Generalnie jak ktoś nie palił 12 miesięcy – my go zaznaczamy jako niepalący.
Są ubezpieczenia na życie, ale są też ubezpieczenia medyczne. Jaka jest między nimi różnica?
Ja od razu powiem, że te ubezpieczenia też się nazywają private medical insurance. One się różnią tym, że tam nie ma wypłaty świadczenia. Tam jest po prostu prywatne leczenie. Jeżeli chcesz iść szybciej na badanie, chcesz sobie zrobić dodatkowe badanie czy chcesz iść szybciej do lekarza… One są dosyć skomplikowane, bo to zależy gdzie mieszkamy. W Londynie i w okolicach Londynu one są dużo droższe – droższe będą składki, ale oczywiście że można je mieć. Dużo zakładów pracy, takich którym zależy na pracownikach – oni oferują taką możliwość. To jest bardzo ciekawe rozwiązanie, bo wtedy można sobie do takiego programu przystąpić.
A teraz jak to wygląda jeśli mamy private medical insurance – czy dobrze byłoby dokupić ubezpieczenie na życie? Czy może lepiej jest zrezygnować z jednego, a mieć drugie? Czy one wchodzą sobie jakoś w drogę?
To są dwa zupełnie różne ubezpieczenia. Jedno daje nam pokrycie kosztów leczenia, a drugie wypłatę odszkodowania wtedy kiedy nas nie ma – dla naszych bliskich.
Czyli jeżeli mam jedno, to nie przeszkadza mieć drugie?
Tak naprawdę w ubezpieczeniach w Anglii jedyne zastrzeżenie jest przy income protection. Wtedy nie możemy dostawać większego benefitu niż zarabiamy. Możemy dostać 70% wynagrodzenia brutto, bo nie możemy dostać na zwolnieniu większych pieniędzy niż zwykle zarabiamy. I to jest to ograniczenie. W pozostałych ubezpieczeniach – life cover czy w ubezpieczeniu od chorób – możemy mieć ich kilka. Nawet czasami jest to wskazane. Czasami dzielimy sobie to ubezpieczenie life cover pod kątem kredytu – możemy mieć takie, które zabezpieczy nasz kredyt hipoteczny. Ale możemy mieć tylko takie, które jest tylko na życie, ale na przykład jest dłuższe – bo do 90 roku życia, albo bezterminowo. Są ubezpieczenia, które mają ograniczony czas i też dużo osób o tym nie wie – jeśli ktoś wykupuje polisę to często nie zdaje sobie z tego sprawy – tylko sobie polisę przedłuża, ale to tak nie działa. Czasami polisa jest do 65 roku życia i kiedy ona wygasa – czasem ciężko jest później kupić inną.
Jakie ubezpieczenie, takie “minimum” powinien mieć taki pan Kowalski, czy pani Kowalska mieszkająca w Wielkiej Brytanii?
Wszystkie jakie są możliwe!
Ale z punktu widzenia peace of mind, żeby spać spokojnie…
To nie jest proste pytanie. Bo jako doradca, który doradza klientowi najlepsze rozwiązanie to za każdym razem jest inaczej. Nie ma dwóch takich samych osób, nie ma dwóch takich samych rodzin…
No tak, wy jako broker spotykacie się z klientem i rozmawiacie indywidualnie. Natomiast jest mnóstwo ofert przez internet. Jak to wtedy wygląda?
Jeśli masz wiedzę to spokojnie możesz kupić ubezpieczenie przez internet. Natomiast jeśli masz mniejszą wiedzę, masz pytania i wątpliwości – to doradzam skontaktowanie się z nami. Mając wybór ofert z różnych firm często dobieramy ubezpieczenie bardzo indywidualnie. Zdarza się, że małżeństwo ma różne polisy w trzech, czterech lub pięciu różnych firmach. Jest to wtedy okej, bo to jak puzzle – układamy sobie z różnych produktów optymalną ochronę za optymalną cenę.
Wiemy, że przy ubezpieczeniach bywa tak, że kupujemy je dzisiaj, a za cztery czy pięć lat może pojawić się jakaś bardziej ciekawa oferta. Czy też warto przejść z jednej firmy do drugiej, czy lojalność popłaca?
I tak i nie. To jest bardzo trudne i kontrowersyjne pytanie. Większość moich klientów, którzy mają takie polisy od kilu lat – jeśli ich sytuacja i potrzeby się nie zmieniają – to warto je zatrzymać. Dlatego, że z wiekiem ta składka będzie rosła. Polisy za pięć lat mogą być droższe, nie ma opcji żeby staniały. Natomiast są takie sytuacje kiedy rodzina się powiększa, bierzemy kredyt. Myślę, że takim kluczowym elementem jest to żeby mieć kontakt z doradcą, który jest blisko i który w kluczowym momencie doradzi. Jeżeli jest to osoba do której mamy zaufanie… Moi klienci czasami do mnie dzwonią, opowiadają o sytuacji i mówią, że chcą coś zmienić. I wtedy ja się z nimi spotykam. Dobrze jest jeśli ten kontakt jest raz w roku. Jeśli klient potrzebuje – on może być częściej. My jesteśmy po to żeby na bieżąco mu pomagać w sytuacjach.
Jest jeszcze jedna sytuacja, w której warto mieć polisę – kiedy firmy prześcigają się, żeby mieć tańszą ofertę – i to co było w polisach cztery lata temu, a co jest dzisiaj to są różne polisy. Można je zmienić, ale pod jednym warunkiem. Jeżeli w między czasie klient na nic nie chorował i nic mu nie było, nic się nie działo z jego zdrowiem… To jest to bezpieczne żeby to zmienić. Nie zawsze to będzie taniej, ale czasami może to być szersza oferta.
Teraz chciałem zapytać o polisy dla dzieci. W Polsce dzieci ubezpieczone są przez szkołę i to rodzice płacą dodatkowe składki. W Wielkiej Brytanii wygląda to troszkę inaczej. Czy możemy wykupić ubezpieczenie dla dzieci? Czy są polisy przez które my jesteś ubezpieczani, ale dziecko jeszcze nie.
No niestety nie ma w Anglii takich ubezpieczeń. Sama się o tym drastycznie przekonałam po tym jak mój syn dwa razy w szkole złamał nos i nie było żadnych opcji… okazało się, że nie ma ubezpieczeń. Tak to funkcjonuje…
Zasada jest taka, że rodzic nie powinien mieć korzyści z nieszczęścia dziecka. Jedna polisa w którym dziecko jest zabezpieczone to polisa od chorób krytycznych. Ale ona jest w zasadzie… Teraz niektóre firmy to pozmieniały i doliczają sobie kilka funtów dodatkowo za ochronę dla dzieci przy polisie dla rodziców. Ale to jest, jeżeli rodzic płaci około £30 funtów składki od chorób krytycznych dla siebie to w tym jest również ubezpieczenie dziecka. Zwykle to jest na kwotę £25 000 – oczywiście są wyjątki. Tu nie można tego oddzielić. Są firmy gdzie do polisy na życie można dodać tylko choroby krytyczne na dziecko. Jest tego mniejszość, bo nie wszyscy mają taką ofertę – ale też się to zdarza. Jeśli rodzic nie może mieć polisy od chorób – bo sam jest chory, ma jakieś problemy, albo go nie stać… Natomiast do swojej polisy na życie może dokupić polisę dla dziecka. I to jest chyba jedyny taki przypadek gdzie dzieci są chronione dodatkowo.
Co się dzieje w przypadku rozwodu?
Nie ma to znaczenia. Polisa rodzica dotyczy jego prawnych dzieci… Czyli dzieci urodzonych albo adoptowanych. Czyli nie ma znaczenia czy jest tu rozwód, czy rodzice żyją w związku partnerskim bez ślubu.
Jeżeli chodzi o Polonię – często słyszy się, że jesteśmy ubezpieczeni w Polsce przez PZU, bo mieszkaliśmy w Polsce i dalej opłacamy składkę. Czy to działa tutaj na Wyspach? Czy jest ta kontynuacja?
Czy działa – na pewno, bo polisa jest opłacana. Pytanie czy jest taki sens. Bo dodam taką ciekawostkę, że w Polsce polisy są droższe – nawet 8 czy 10 razy droższe. Jeżeli tutaj możemy mieć dla osoby młodej, zdrowej ubezpieczenie do £100 000 przy składce £5, no to w Polsce polisy na 250 000 zł za 25 złotych nie kupimy. Jakby relacje są inne i nie do końca to się opłaca. W Polsce też są inne polisy – na przykład są takie polisy na życie i one są do konkretnej daty, aa zerwanie polisy przed tą datą wiązało się z dodatkowymi kosztami – więc się to nie opłacało. Wtedy nie zawsze doradzam klientowi zerwanie czy zamknięcie takiej polisy – najlepiej po prostu poczekać do końca i wybrać pełną kwotę.
Co trzeba przygotować przed spotkaniem z wami w sprawie doradztwa? Czy potrzebuję historię chorób, wypisy ze szpitali?
Nie jesteśmy wymagający – potrzebujemy oczywiście dokument tożsamości i podstawowych danych. Jeśli chodzi o zdrowie, to tak – czasami klienci totalnie nie pamiętają swojej historii medycznej z ostatnich 5 lat. Wtedy w takich sytuacjach doradzam wzięcie raportu z GP, sprawdzenie swojej historii – bo jest to bez sensu żeby zgadywać takie rzeczy. Jeśli się coś wydarzy to ubezpieczyciel poprosi o taki raport. Oczywiście nie chodzi mi o taki grypy, katary… ale warto sobie przypomnieć sobie te. rzeczy. Często dopytuję – na przykład jaka była wtedy pora roku – żeby pomóc klientowi przypomnieć. Czasem klienci pamiętają szczegółowo, a czasem niestety nie…
Teraz dostęp do takiego raportu z GP mamy elektronicznie – większość przychodni podaje dane do logowania i wtedy można ściągnąć taki raport.
Jeszcze chciałbym wrócić do ubezpieczeń turystycznych – zbliżają się wakacje. Ile czasu przed danym wyjazdem trzeba to załatwić? Czy oferujecie takie krótkoterminowe ubezpieczenia na przykład na dwutygodniowy wyjazd do Azji, czy to już jest taka inwestycja na całe życie – wtedy mam ubezpieczenie turystyczne na całe życie.
Na całe życie… to jest wtedy inny rodzaj ubezpieczenia na życie. One są wtedy bardziej pod commercial i wtedy możemy sobie zrobić takie kilkuletnie i ono się co roku odnawia. Czyli możemy wielokrotnie wyjeżdżać w ciągu jednego roku – od maja do maja… przy czym jedna podróż nie może trwać dłużej niż 30 dni oraz musi się zaczynać w UK i kończyć w UK. To jest taki standard jeśli chodzi o ubezpieczenia turystyczne i mam takich klientów, którzy dużo podróżują więc wykupują sobie taką roczną wersją. No i oczywiście jest też opcja jednorazowa – ta jest najczęstsza, bo nie każdy jest takim podróżnikiem, żeby podróżować po całym świecie. I to jest na dwa tygodnie czy na tydzień. Mam też takie sytuacje, że ktoś do Polski sobie wyjeżdża i również chce mieć takie dodatkowe ubezpieczenie turystyczne. Polecam, nawet na tygodniowe czy dwutygodniowe wyjazdy – do Meksyku, Indonezji… w różne odległe miejsca. Nie są to też duże koszty.
Te ubezpieczenia też nie są tylko od choroby, ale i od zagubionego bagażu…
Tak, są tam różne opcje i wartości… Minimalną stawką jest do £2 000 000, a może być do £5 000 000. Na przykład ubezpieczenie na bagaż czy odwołanie podróży…
Jeżeli chodzi o ubezpieczenie teraz – jeżeli je teraz wykupuję, to wykupuję je na jakiś okres, do jakiegoś wieku? Czy to jest ubezpieczenie na życie do momentu aż zachoruję? Czy jeśli będę żył 110 lat to też ono będzie działało?
Właściwie jest każde z tych, które wymieniłeś. Są polisy terminowe i one działają na jakiś czas – na przykład dopóki nie spłacisz kredytu, dopóki dzieci nie dorosną, albo nie przejdziesz na emeryturę. Natomiast są też takie bezterminowe i trwają przez całe życie, więc nie ma tu żadnego ryzyka, że jak będziesz żył 120 lat to pieniądze nie zostaną wypłacone. Oczywiście są one trochę droższe. Ale jeśli chodzi o polisę od chorób krytycznych, to ona trwa zazwyczaj na przykład do 75 roku życia. I wtedy jeśli zachorujesz na jakąś chorobę do 75 roku życia masz wypłacaną sumę ubezpieczenia.
Chciałabyś coś dodać?
Dużo osób wie, że jakieś ubezpieczenie ma, natomiast kiedy zadajemy pytanie to jakie – to już wiele osób nie wie. I to jest taka podstawowa kwestia, że warto wiedzieć co się ma i jakie to jest ubezpieczenie.
No i jesteśmy śmiertelni… Zdarzają nam się wypadki, choroby – to jest na porządku dziennym i nie możemy tego przewidzieć. Nie mamy żadnej gwarancji na piśmie, że nic nam się nie zdarzy przez całe życie. Więc mój apel jest taki – warto pomyśleć o tym wcześniej – zanim będzie za późno. Warto zadzwonić, przyjść, napisać – to nic nie kosztuje, a może pomóc w różnych sytuacjach. Najbardziej jest mi przykro kiedy już nie mogę pomóc, a to się niestety zdarza.
Wszyscy którzy są zainteresowani spotkaniem z Renatą Orczyk – już 19 marca 2020. Od 18:30 do 20:00 w Polskim Klubie w Southampton. Renata będzie jednym z naszych gości “Spotkania networkingowego po godzinach”.
Kontakt do Renaty Orczyk z Clover Family Cover: www.myclover.co.uk lub telefonicznie: 07858 282 317