Parlament Europejski wyraził “poważne zaniepokojenie” postawą rządu Borisa Johnsona wobec obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii. Wszystko to w związku z groźbą deportacji wypowiedzianą przez brytyjskiego ministra.
W jednej z rezolucji, która wyciekła do mediów, a która jest przygotowywana przez posłów Parlamentu Europejskiego, administracja Borisa Johnsona jest oskarżana o wywoływanie w społeczeństwie celowego “niepokoju” w ostatnich miesiącach.
Rezolucja powstała na skutek publicznych uwag ministra bezpieczeństwa Brandona Lewisa, który zagroził obywatelom UE deportacją z Wielkiej Brytanii, jeśli ci do 30 czerwca 2021 roku nie złożą wniosku o “settled status”.
Jak stwierdził później minister – jego komentarze zostały wyjęte z kontekstu.
Parlament Europejski obawia się dyskryminacji obywateli UE
The Guardian dotarł do treści rezolucji Parlamentu Europejskiego. Możemy tam przeczytać, że bez fizycznego dokumentu poświadczającego prawo pobytu na koniec okresu przejściowego w dniu 1 stycznia 2021 roku istnieje zwiększone “ryzyko dyskryminacji obywateli UE-27 przez potencjalnych pracodawców lub właścicieli, którzy mogą chcieć uniknąć dodatkowego obciążenia administracyjnego związanego z weryfikacją online lub błędnie obawiają się, że mogą znaleźć się w sytuacji niezgodnej z prawem”.
Dodatkowo w rezolucji podkreślono, że należy zaoferować pomoc wszystkim tym obywatelom UE, którzy mogą mieć trudności z korzystaniem z aplikacji cyfrowych i którzy mogą mieć trudności ze złożeniem wniosku “settled status”.
Parlament Europejski dodaje również, że poziom “swobodnego przemieszczania się” przyznany obywatelom UE po Brexicie powinien być czynnikiem decydującym o “stopniu przyszłej współpracy na innych obszarach”.
“Wszystko to potwierdza, że Johnsonowi nie można ufać, że dotrzyma słowa jeśli chodzi o prawa obywateli UE w Wielkiej Brytanii” dodaje sir Ed Davey, działający przywódca Liberalnych Demokratów. “Przy takim haniebnym podejściu, ryzyko kolejnej katastrofy jest zbyt realne”.
Niepublikowany list od głównego negocjatora UE, Michaela Barniera do sekretarza Brexit, Stephena Barclaya, odzwierciedla obawy posłów Parlamentu Europejskiego. W kopii, którą opublikował The Guardian, Barclay odpowiada w korespondencji, broniąc brytyjskiego podejścia i przedstawiając aktualizację programów opracowywanych przez rządy 27 państw UE.
Spotkanie Usuli von der Leyen z Johnsonem początkiem kolejnej fazy rozmów?
Dodatkowo, we środę 8 stycznia przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen spotka się brytyjskim premierem na Downing Street. W London School of Economics była niemiecka minister obrony wygłosi przemówienie zatytułowane “Old Friends, New Beginnings” w którym wspomni o wszystkich zagrożeniach i pułapkach związanych z Brexitem.
Źródła z Parlamentu Europejskiego zaznaczają jednak, że wyjazd Ursuli von der Leyen jest tak naprawdę pierwszą inicjatywą mającą na celu przeniesienie negocjacji w sprawie Brexitu do fazy współpracy.
“Na pewno nie chcemy prowadzić tych negocjacji publicznie” powiedział jeden z wyższych urzędników PE.
Negocjacje w sprawie Brexitu trwają
Stanowisko negocjacyjne Unii Europejskiej zostanie ujawnione w formie projektu na początku lutego 2020 – tuż przed jego formalnym przyjęciem przez UE-27 na posiedzeniu ministrów jakie ma odbyć się 25 lutego 2020. Będą tam zawarte jedynie “główne zasady” procesu – wszystko aby uniknąć przedwczesnego starcia z Wielką Brytanią.
Boris Johnson już zapowiedział, że Wielka Brytania nie dostosuje się do przepisów UE po Brexicie. Oczekuje się jednocześnie, że UE będzie stawiać wymagania “równych szans” Wielkiej Brytanii w zamian za umowę handlową z zerową taryfą i zerowymi kontygentami (tariff rate quotas). Żądania będą również ściśle zgodne z wymaganiami z umowy jaką zawarła Theresa May – szczególnie w sprawie operacji celnych między Wielką Brytanią, a Irlandią Północną.
Strona Unijna obawia się, że Wielka Brytania mogłaby obniżyć standaardy dotyczące prawa pracy, pomocy państwa, czy podatków, próbując w ten sposób zapewnić swoim przedsiębiorstwom przewagę wobec unijnych konkurentów.
W dziedzinie norm standardów środowiskowych, Unia będzie oczekiwała, ze Wielka Brytania nie obniży obowiązujących norm dotyczących emisji spalin oraz ochrony środowiska.
Źródła UE zasugerowały, że prezydent Francji Emmanuel Macron mógłby dążyć do ściślejszego porozumienia, aby doprowadzić do zgody między Wielką Brytanią, a Brukselą. Von der Leyen forsuje zaś nową, zieloną umowę.
UE będzie również wymagało od Wielkiej Brytanii wdrożenia systemu ustalania cen emisji dwutlenku węgla – programu, który jest niezwykle skuteczny. Parlament Europejski wymaga również klauzul o braku regresji w umowie handlowej dotyczącej standardów pracy i ochrony socjalnej.
11 miesięczny okres przejściowy
Według przewidywań – Wielka Brytania opuści Unię Europejską 31 stycznia 2020 roku. Umowa o Brexicie wraca w tym tygodniu do Izby Gmin, a w poniedziałek ma zostać przeniesiona do Izby Lordów. Oczekuje się, że Parlament Europejski zagłosuje za ratyfikacją umowy 29 stycznia. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE 31 stycznia rozpocznie 11-miesięczny okres przejściowy – w praktyce stanie się ona wówczas niegłosującym członkiem UE zachowując członkostwo w jednolitym rynku.
W trakcie tych 11 miesięcy Wielka Brytania nadal będzie częścią unii celnej, będzie płaciła składki do unijnego budżetu i pozostanie związana unijnymi prawami.
W ciągu tych 11 miesięcy mają zakończyć się wszystkie negocjacje w spawie przyszłych relacji handlowych. Ten czas ma również umożliwić biznesowi z obu stron na przygotowanie się do nowych warunków.
Na zakończenie okresu przejściowego teoretycznie możliwe są trzy rozwiązania – zawarcie porozumienia, brak porozumienia i przedłużenie negocjacji. Zgodnie z porozumieniem ws. wystąpienia, okres przejściowy może zostać przedłużony o 12 lub 24 miesiące. Premier Boris Johnson jednak już zapowiedział, że chce aby okres przejściowy trwał tylko do końca 2020 roku i nie był przedłużony. Ewentualny brak umowy handlowej z punktu widzenia biznesu będzie oznaczał w praktyce to samo, co Brexit bez porozumienia.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych powiedział: “Zapewniliśmy już pobyt ponad 2 milionom osób, którym przyznano “settled status” poprzez nasz nowy system. Zrobiliśmy znacznie więcej niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie UE dla obywateli brytyjskich i nadszedł czas, aby państwa członkowskie przyjęły podobnie hojne podejście”.