Wstyd – dlaczego się pojawia i skąd się bierze.
Niektórzy z nas wstydzą się bardziej, inni mniej, wynika to z nadwrażliwości na
to, jak postrzegają nas inni. Wstydzimy się swojego wyglądu i unikamy kontaktu
z ludźmi, nie zabieramy głosu na zebraniach w pracy, czerwienimy się, gdy
poznajemy kogoś nowego. Pojawia się lęk, że źle wypadniemy i to paraliżuje
nasze życie
.

Wstyd przybiera różne oblicza. Wygląda na to, iż wcale
nie musi być domeną dzieci, zdarza się nawet, że i ludzie publiczni mają z nim
nie lada problem.
Niektórzy artyści wykonują swoje piosenki plecami do
widzów. Wiele osób publicznych z kręgu artystów, czy polityków pije przed
wystąpieniem na forum publicznym. Alkohol zmniejsza bowiem wstyd i lęk społeczny,
ale czy to jest rozwiązanie?
Jednak nie wszyscy doświadczają wstydu. Dla przykładu
małe dziecko potrafi podczas uroczystości rodzinnej, wyciągnąć nocnik i bez
żadnego zażenowania publicznie się wypróżnić. Gdyby takich zachowań dopuściła
się osoba dorosła to uważalibyśmy ją za pozbawioną rozumu, szacunku do siebie,
honoru, godności, czy nawet moralności. Jednak z drugiej strony zbyt duża dawka
wstydu może być niezdrowa, podobnie jak jego zupełny brak.
Dlaczego więc się wstydzimy?Przeżywanie wstydu związane
jest bardziej z faktem bycia obserwowanym. Audytorium nie musi być jednak
obecne fizycznie, wystarczy tylko, że sobie je wyobrazimy. To właśnie dlatego
wieszamy w oknach firany, zasłony, aby w ten sposób oddzielić się od
wyobrażonego audytorium i poczuć się swobodniej.
Audytorium uruchamia w nas wstyd dlatego, że wyzwala u
człowieka specyficzny stan nazywany przez psychologów przedmiotową
samoświadomością. Pod wpływem widowni zaczynamy oceniać samych siebie i
zastanawiamy się, czy jesteśmy tacy, jak powinniśmy być, czy zachowujemy się
tak odpowiednio, jak należy. To częste pytania do samych siebie jednak kłopot
polega na tym, że nigdy nie wiemy, co inni naprawdę myślą. Nie możemy przecież
wejść komuś do głowy i sprawdzić, co się w niej dzieje, co on o nas myśli, jak
nas postrzega.
Dlatego stosujemy domysły jak nas inni oceniają,
posiłkujemy się własnym wyobrażeniem o poprawnym zachowaniu, czy wyglądzie.
Kiedy się wstydzimy…
Stwierdzono, że im bardziej nasze prywatne wyobrażenie
o tym, jak należy się zachowywać, ubierać, odbiega od przekonania jakimi
jesteśmy, to nasze realne ja, będzie częściej i intensywniej doświadczało
wstydu.
Rozbieżność między tymi dwoma przekonaniami jest cechą
naszej osobowości i nie zależy od okoliczności, my ją po prostu mamy. Dlatego,
jeśli u kogoś ta rozbieżność jest duża, wstyd jest silny i częsty.
Jeżeli zaś jest niewielka, człowiek nie wstydzi się
nawet przy pełnej sali. Można by powiedzieć, że na szczęście na co dzień nie
uświadamiamy sobie tej rozbieżności. Dopiero gdy poczujemy się obserwowani,
zaczynamy się wstydzić. Ta owa świadomość siebie pojawia się nie tylko przed
audytorium, ale też wtedy, gdy na przykład oglądamy swoje zdjęcia, gdy patrzymy
na siebie w lustro.
Wstydzimy się, stojąc przed kamerą, kiedy słyszymy
własny nagrany głos, czy nawet przed aparatem fotograficznym. We wszystkich
tych sytuacjach stajemy się bowiem obiektem obserwacji.
Zaobserwujmy siebie w lustrze, wstyd rośnie kiedy
jesteśmy obserwowani. Gdy w pokoju mamy zamontowane lustro i kiedy widzimy
swoje odbicie to mniej robimy tzw. brzydkich rzeczy dla przykładu takich jak
dłubanie w nosie. Staramy się wyprostować, spojrzeć pozytywnie na siebie,
pocieszyć się… .
Opanować wstyd
Powiedzmy szczerze, to dzięki temu wstydowi nie robimy
rzeczy głupich, niedojrzałych, czy nawet podłych. Jednak czasem wstydu jest
zbyt wiele. Jak sobie poradzić z nadmiernym wstydem. Te bardziej wstydliwe
osoby łatwiej występują przed ludźmi, o których myślą, że ci nie będą ich
oceniać na przykład przed dziećmi, lub że nie mają prawa ich oceniać.
Na wstyd pomaga także odwrócenie uwagi od własnej
osoby, skupienie się na przedmiocie np. na referacie, zamiast na tym, jak nas
inni widzą. Można by też powiedzieć – jeśli chcesz być bardziej śmiały to
skupiaj się bardziej na innych, a nie na sobie.

- Reklama -
Możemy też zmieniać coś w swojej osobowości, co bywa
już przedmiotem psychoterapii. Jeśli nasze wyobrażenie o tym, jacy jesteśmy i
jacy powinniśmy być, zbliża się do siebie, wstyd znacznie będzie słabszy.

Autor: Ella Porawska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Wpisz swoje imię tutaj