Shopoholizm i
zakupomania – niniejsze określenia to już nie tylko nazwy, to dzisiejsze życie
wielu ludzi. Dlaczego mamy z tym aż tak wiele kłopotu, czy opanowanie pozwala
zachować umiar, a może już żyjemy tylko po to by kupować? Eksperci radzą by nie
chodzić na zakupy głodnym, rząd nakłania do zredukowania wyrzucania jedzenia, a
banki jak i domy handlowe kuszą kartami kredytowymi bez oprecentowania przez
kilkanaście miesięcy lub kredytami typu chwilówki. I jak sobie z tym radzić?

Jak wynika z
opublikowanych przez Bio Mediacal badań, Polacy są szczególnie podatni na
shopoholizm, o wiele bardziej niż mieszkaniec Europy Zachodniej – przez lata
żył bowiem w systemie, w którym kupował to co musiał, a nie to co chciał, będąc
przy tym przekonany, że nie warto oszczędzać. Pamiętając problemy z kupnem
podstawowych produktów był przyzwyczajony, aby kupować co się da i ile się da.
Wraz z transformacją ustrojową Polacy drastycznie zmienili sposób robienia zakupów
i wydawania pieniędzy
Mnie to nie dotyczy
Czytając powyższy wstęp,
nie jeden z nas powiedział, mnie to nie dotyczy. Czyżby jednak? Bywa, że c
oraz częściej wychodzimy do sklepu? Obserwujemy i widzimy
rzeczy, którym n
ie możemy się oprzeć, kusi nas aby kupić i choć zdajemy sobie sprawę i wiemy, że podobna rzecz już jest w naszej szafie, że soki są w spiżarni i wcale tego nie potrzebujemy, to i tak pakujemy
to do naszego koszyka.
Kupujemy kolejną koszulkę, choć w domu mamy zapas na parę dobrych sezonów. A potem dziwimy się, dlaczego środki na koncie tak szybko maleją, dlaczego nie
wystarcza nam na rachunki? Martwimy tym swoją rodzinę, bliskich choć zapewniamy
ich, że przecież wszystko jest w porządku. A prawda jest taka, że coś nam
dolega, ale co to jest?
Co to jest – to dobre pytanie? Przecież
to takie naturalne i w
iększość z nas lubi chodzić po sklepach
nie raz godzinami i kupować. I nic w tym nie ma niezwykłego gdy dodamy do tego myśl  jeśli to mieści się w granicach zdrowego rozsądku, kiedy wydajemy pieniądze  na
rzeczy potrzebne, niezbędne, bo kiedy
zaś nabywamy rzeczy całkowicie nieużyteczne i zbędne, bądź ilości przekraczające potrzeby
normalnego cz
łowieka, to już ostatni dzwonek, aby powiedzieć sobie definitywnie “stop”. Gdyż to jest najprostsza droga do nałogu kupowania. Uzależnienie od
zakupów jest w stanie wywróci
ć życie do góry nogami, to działa tak samo jak hazard, alkoholizm czy narkomania.
Jak wyjaśnia dr Urszula
Kusio z Zakładu Socjologii Kultury i Wychowania Instytutu Socjologii UMCS w
Lublinie,
kiedyś problem związany z kupowaniem
polega
ł na niemożliwości uzyskania towaru, dziś wiąże się z przesytem i nieumiejętnością wyboru. To z kolei wpływa na
shopoholizm, zdiagnozowany jako jednostka chorobowa
.
Należy tu zauważyć, że
generalnie kupowanie wiąże się dla nas z przyjemnością nabycia nowej rzeczy,
albo też z koniecznością względem funkcjonowania. W odniesieniu do osób
mających maniakalne kupowanie to jest moment zaspokojenia krótkiej satysfakcji,
która już chwile później wiąże się z poczuciem winy z posiadania nadmiernych
ilości tych rzeczy w domu.
Czasami zdarza się, że
te osoby nawet nie odpakowują zakupionych towarów. W trakcie uzależnienia
towarzyszą inne symptomy. Osoba uzależniona większość swojego czasu spędza w
sklepach, nie potrzebuje kontaktów z rodziną wręcz unika ich, nie chce
podejmować rozmów, czy bliższych konwersacji w temacie codziennego życia,
zatraca uczucia. A więc gdzie są jej myśli, gdzie ona jest i dlaczego tak się
właśnie dzieje. Osoby uzależnione od zakupów zazwyczaj świadome są swojej
niepohamowanej chęci kupowania, która jednak w rzeczywistości przynosi więcej
strat niż korzyści. Fakt, że wywołuje to poczucie winy już wiemy, ale jeśli
proces kupowania czy sam fakt nabycia paru nowych rzeczy na początku wywołuje w
nas  nieposkromioną euforię i radość,
lecz tuż po chwili przemienia się w żal, rozgoryczenie, a nawet zaczynamy się
wstydzić, to mówimy tu już o poważnym problemie, o nałogu nad którym nie
jesteśmy w stanie zapanować.
Problem społeczeństwa
Nałogowe kupowanie
nowych rzeczy znacznie różnią się od zwyczajowego szukania okazji. Wielu z nas
chodzi na zakupy w chwili uniesienia, emocji oraz rozładowania napięcia,
poprawienia nastroju i to nie jest wówczas objawem nałogu i nie świadczy o
uzależnieniu. Sprawiamy sobie przyjemność, doceniamy siebie.
Podstawową różnicą
pomiędzy tymi przypadkami, którą należy tutaj podkreślić jest, że osoby
uzależnione kupują wszystko co wpadnie im w oko, nawet to na co ich nie stać.
Nie możemy jednak popadać w przesadę, aby zabraniać sobie zakupienia
czegokolwiek pod zarzutem nałogu.
Można z tym walczyć
Przede wszystkim przyczyny kompulsywnych zakupów są złożone i w pewnym stopniu zindywidualizowane do każdego z nas. Duże znaczenie ma tu czynnik psychologiczny, zakupy dają nam uczucie
chwilowego roz
ładowania napięcia jak już wspominaliśmy. Daje nam to także możliwość przebywania wśród ludzi, zarówno tych
kupujących i tych
którzy zajmują się sprzedażą.
Rozmowa, wymiana zdań
jest czynnikiem kiedy zapominamy o tym co np. sprawiło nam wcześniej
przygnębienie, czy inną sytuację.
Jednak nie
jedne badania potwierdzają, że nie powinno robić się zakupów spożywczych na
głodnego, gdyż kupujemy wtedy o wiele więcej niż potrzebujemy. Promocje typu
kup jeden, a drugi otrzymasz gratis, również powodują w nas chęć kupowania
więcej.
Wracając do syndromu uzależnienia od zakupów występuje
zazwyczaj u ludzi, którzy
nie potrafią zauważyć w sobie pozytywnych stron, mają niższą samoocenę, nie odnoszą sukcesów, nie potrafią zaspokoić swoich potrzeb jak docenienia,
czy
  miłości. Niniejsza podatność na uzależnienia nie pojawia się tak z dnia na dzień, kształtuje się od dzieciństwa. Nasuwa się pytanie, jak z tym walczyć?
Podstawowym krokiem,
który prowadzi do wyleczenia zakupoholizmu jest uświadomienie sobie, że ten
problem dotyczy nas. Spojrzenie prawdzie w oczy to pierwszy krok do sukcesu.
Najważniejsze jest także abyśmy rozliczyli nasze dotychczasowe zakupy, czyli
podsumowanie strat i zysków, które często dają wynik szokujący, a to w pewnym
stopniu zniechęca do kolejnego kupowania. Nie zapominajmy, że zawsze można
zwrócić się o pomoc do specjalisty. Jak wynika z
badań, że problem uzależnienia od
zakupów dotyczy dziewi
ęć razy częściej kobiet niż mężczyzn.
Zakupoholizm jest
chorobą tak samo jak alkoholizm, ona nie zniknie sama trzeba podjąć wyzwanie i
zmierzyć się z nią.
Nie możemy zapomnieć,
że nasze nałogi są podyktowane wyrafinowanymi technikami marketingowymi, które
osłabiają naszą czujność i powoduje że czujemy się bezbronni wobec ukazujących
się trendów, mody czy smakołyków. – Taktyk reklamowych jest wiele, od
wykorzystania znanych osób do promocji, oferując wyprzedaże czy nawet kupony zniżkowe,
a to wszystko po to by skusić nas do wydanie kilku funtów w ich sklepie –
wyjawia Sarah Taylor z Fashion PR, agencji public relations pracującej na
zlecenia wiodących marek odzieżowych.  
Do nadmiernego kupowania przyczynia się także czynnik społeczny, naśladowanie, bycie na
topie wśród znajomych, a także
wzorce kulturowe
zwi
ązane z naszym funkcjonowaniem znacznie uległy zmianom. Sklep to nie jest już tylko sklep, to miejsce
rozrywki, spotkań gdzie powinno się być, a jak już się jest to wypada też coś
kupić.



Antidotum na zakupy   
Istnieje antidotum – banalnie proste to zdrowy rozsądek. Każdy z nas powinien myśleć nad tym, co robi, świadomość jest tu najważniejsza. Chodzenie na zakupy potrzebą kupowania tego co jest niezbędne. Nie ma potrzeby spędzać w sklepie dużo czasu, bo to nie
jest
nasz drugi dom ani miejsce dające bliskość rodziny.

- Reklama -
Traktujmy sklep jako sklep, a jeśli chcemy rozrywki to pójdźmy do kina na film o Wałęsie, czy teatru na Kabaret Młodych
Panów. Róbmy listę zakupów, będzie pomocna, przeznaczajmy na zakupy pewną ilość
środków finansowych.

Autor: Ella Porawska oraz Karolina Skalska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz komentarz
Wpisz swoje imię tutaj