Każdego tygodnia do naszej Redakcji, napływa
kilkanaście listów i e-maili, za które serdecznie dziękujemy. Nie wszystkie publikujemy na naszych łamach,
jednak zapewniamy Was, że wszystkie czytamy i gdy tylko to możliwe radzimy i
pomagamy.
kilkanaście listów i e-maili, za które serdecznie dziękujemy. Nie wszystkie publikujemy na naszych łamach,
jednak zapewniamy Was, że wszystkie czytamy i gdy tylko to możliwe radzimy i
pomagamy.
List, który zamieszczamy poniżej wpłynął do
nas kilka dni temu, związku z faktem, iż może on dotyczyć każdego z nas,
postanowiliśmy go opublikować.
nas kilka dni temu, związku z faktem, iż może on dotyczyć każdego z nas,
postanowiliśmy go opublikować.
Jeśli masz pytania lub potrzebujesz porady,
napisz do nas na news@magazynpl.co.uk, listownie; Magazyn PL, Ground Floor, 11
College Place, Southampton, SO15 2FE lub zadzwoń – 02380 634202.
napisz do nas na news@magazynpl.co.uk, listownie; Magazyn PL, Ground Floor, 11
College Place, Southampton, SO15 2FE lub zadzwoń – 02380 634202.
Szanowna Redakcjo,
Piszemy tego
e-maila, ponieważ myślimy, że mógłby Państwa zainteresować nasz problem,a przy
okazji chciałybyśmy ustrzec inne osoby przed podobnymi sytuacjami.
Przyjechałyśmy do Bournemouth dwa miesiące temu i zatrudniłyśmy się w jednym z pobliskich
polskich sklepów. Od samego początku na 12,5 godziny pracy nie przysługiwała
nam żadna przerwa, chyba, że udało się nam znaleźć osobę, która chwilowo zajęłaby
nasze stanowisko.
e-maila, ponieważ myślimy, że mógłby Państwa zainteresować nasz problem,a przy
okazji chciałybyśmy ustrzec inne osoby przed podobnymi sytuacjami.
Przyjechałyśmy do Bournemouth dwa miesiące temu i zatrudniłyśmy się w jednym z pobliskich
polskich sklepów. Od samego początku na 12,5 godziny pracy nie przysługiwała
nam żadna przerwa, chyba, że udało się nam znaleźć osobę, która chwilowo zajęłaby
nasze stanowisko.
W pracy panuje
natłok obowiązków, a jest za mało ludzi do ich wykonania, stąd ciągła presja i
pretensje szefostwa. Stwierdziłyśmy, że nie jest to miejsce dla nas i
złożyłyśmy wypowiedzenie. Od tamtego czasu nie możemy uzyskać należnych nam
pieniędzy, codziennie jesteśmy zbywane przez szefostwo, a gdy w końcu udaje nam
się porozmawiać z jednym z nich i stwierdzamy, że wstrzymywanie wypłat jest
bezprawne, w odpowiedzi słyszymy ”No i co z tego? Życie” albo” I co pójdziecie z tym do
sądu?”.
natłok obowiązków, a jest za mało ludzi do ich wykonania, stąd ciągła presja i
pretensje szefostwa. Stwierdziłyśmy, że nie jest to miejsce dla nas i
złożyłyśmy wypowiedzenie. Od tamtego czasu nie możemy uzyskać należnych nam
pieniędzy, codziennie jesteśmy zbywane przez szefostwo, a gdy w końcu udaje nam
się porozmawiać z jednym z nich i stwierdzamy, że wstrzymywanie wypłat jest
bezprawne, w odpowiedzi słyszymy ”No i co z tego? Życie” albo” I co pójdziecie z tym do
sądu?”.
Jeden z szefów
swoje działania tłumaczy tym, że już na rozmowie kwalifikacyjnej wspominał, że
liczy na dłuższą współpracę, a my odchodząc wcześniej nie spełniłyśmy jego
oczekiwań, dlatego nie należą nam się wypłaty w terminie.
swoje działania tłumaczy tym, że już na rozmowie kwalifikacyjnej wspominał, że
liczy na dłuższą współpracę, a my odchodząc wcześniej nie spełniłyśmy jego
oczekiwań, dlatego nie należą nam się wypłaty w terminie.
Udałyśmy się do
Citizens Advice Bureau, tam potwierdzono nasze przypuszczenia o bezprawności
działań byłych pracodawców, a dodatkowo Pani z urzędu po obejrzeniu naszych
dokumentów wyraziła wątpliwości na temat zgodności rozliczanych przez nich
podatków.
Citizens Advice Bureau, tam potwierdzono nasze przypuszczenia o bezprawności
działań byłych pracodawców, a dodatkowo Pani z urzędu po obejrzeniu naszych
dokumentów wyraziła wątpliwości na temat zgodności rozliczanych przez nich
podatków.
Szkoda, że Polak,
pracodawca w Anglii, potrafi tak wykorzystywać swoich rodaków bez żadnych
skrupułów i z uśmiechem na twarzy.
pracodawca w Anglii, potrafi tak wykorzystywać swoich rodaków bez żadnych
skrupułów i z uśmiechem na twarzy.
Z poważaniem,
Czytelniczki