Mają mieć „dewastujące” skutki dla turystyki w Dorset. Odstraszać tych
myślących o wypoczynku w Bournemouth i Swanage oraz na Isle of Wight. Powodować
bezrobocie, mniejsze obroty w hotelach i straty dla lokalnego biznesu.
Rokowania godne tych przewidywanych dla co najmniej poważnej katastrofy.
myślących o wypoczynku w Bournemouth i Swanage oraz na Isle of Wight. Powodować
bezrobocie, mniejsze obroty w hotelach i straty dla lokalnego biznesu.
Rokowania godne tych przewidywanych dla co najmniej poważnej katastrofy.
Tymczasem idzie o wiatraki, a
konkretniej o supernowoczesną farmę wiatrową. Chodzi też, zdaje się, o celowe
robienie z igły wideł. Czy rzeczywiście tak wiele zmieni fakt, iż w bliskim
sąsiedztwie miasta staną gigantyczne wiatraki o wysokości porównywalnej do
słynnego „Ogórka” – biurowca w londyńskim City?
konkretniej o supernowoczesną farmę wiatrową. Chodzi też, zdaje się, o celowe
robienie z igły wideł. Czy rzeczywiście tak wiele zmieni fakt, iż w bliskim
sąsiedztwie miasta staną gigantyczne wiatraki o wysokości porównywalnej do
słynnego „Ogórka” – biurowca w londyńskim City?
Nie tak dawno firma
odpowiedzialna za budowę oskarżona została o propagandę, jako że – w ranach
promocji projektu – rozdawała dzieciom maskotki. Czy aby nie należy przyjrzeć
się i drugiej stronie medalu i zapytać, czy to bodaj nie propaganda
przeciwników farmy stoi za malowaniem sprawy farmy w tak czarnych barwach?
Jeśli bowiem pojawia się temat turbin, prawie zawsze słychać najgłośniej tych
prorokujących rozmiary potencjalnej tragedii dla miasta, regionu i wszystkich
po kolei. Komu i któremu biznesowemu lobby zależy najbardziej, by do farmy
zniechęcić tak wielu? Jeśli wierzyć
pojawiającym się w prasie opiniom, region czeka – z winy Navitus Bay –
wszystko, co najgorsze. Tyle tylko, iż odnieść można przy tym wrażenie, że wszystkie
pozycje na publicznie wyrażane opinie zarezerwowano dla oponentów, a na
argumenty tych mówiących coś całkowicie przeciwnego nigdzie nie ma miejsca. To
niepokojące, iż na lokalnym forum przytacza się przede wszystkim argumenty
przeciw farmie. Gdzie podział się czas na wysłuchanie drugiej strony, choćby
głosów o pozytywnym wpływie energii odnawialnej na środowisko? O nowych
miejscach pracy? O tym, iż tych, których do miasta przyciągają złociste plaże
zapewne nie odstraszą wiatraki, – bo choć duże, to usytuowane zostaną wiele
kilometrów od brzegów? Turbiny dostarczać miałyby energii do siedemset
dziewięćdziesięciu tysięcy gospodarstw, czyli około trzem procentom adresów w
UK. O tym też nigdzie ani pozytywnego słowa.
odpowiedzialna za budowę oskarżona została o propagandę, jako że – w ranach
promocji projektu – rozdawała dzieciom maskotki. Czy aby nie należy przyjrzeć
się i drugiej stronie medalu i zapytać, czy to bodaj nie propaganda
przeciwników farmy stoi za malowaniem sprawy farmy w tak czarnych barwach?
Jeśli bowiem pojawia się temat turbin, prawie zawsze słychać najgłośniej tych
prorokujących rozmiary potencjalnej tragedii dla miasta, regionu i wszystkich
po kolei. Komu i któremu biznesowemu lobby zależy najbardziej, by do farmy
zniechęcić tak wielu? Jeśli wierzyć
pojawiającym się w prasie opiniom, region czeka – z winy Navitus Bay –
wszystko, co najgorsze. Tyle tylko, iż odnieść można przy tym wrażenie, że wszystkie
pozycje na publicznie wyrażane opinie zarezerwowano dla oponentów, a na
argumenty tych mówiących coś całkowicie przeciwnego nigdzie nie ma miejsca. To
niepokojące, iż na lokalnym forum przytacza się przede wszystkim argumenty
przeciw farmie. Gdzie podział się czas na wysłuchanie drugiej strony, choćby
głosów o pozytywnym wpływie energii odnawialnej na środowisko? O nowych
miejscach pracy? O tym, iż tych, których do miasta przyciągają złociste plaże
zapewne nie odstraszą wiatraki, – bo choć duże, to usytuowane zostaną wiele
kilometrów od brzegów? Turbiny dostarczać miałyby energii do siedemset
dziewięćdziesięciu tysięcy gospodarstw, czyli około trzem procentom adresów w
UK. O tym też nigdzie ani pozytywnego słowa.
Zapytany nie tak dawno o opinię parlamentarzysta
John Hayes (sprawujący kiedyś funkcję ministra między
innymi do spraw energii) powiedział: “Jestem świadomy obaw co do wpływu turbin
na turystykę, aczkolwiek nie ma jednoznacznych dowodów na negatywne skutki takiego oddziaływania”. Co więcej, powołując
się na raporty DECC I BIGGAR Economics stwierdził, iż farma wietrzna może nawet
zwiększyć obroty lokalnych firm. W ferworze prób zrównywania Navitus Bay z
ziemią krytycy „zapominają” choćby o takich argumentach.
John Hayes (sprawujący kiedyś funkcję ministra między
innymi do spraw energii) powiedział: “Jestem świadomy obaw co do wpływu turbin
na turystykę, aczkolwiek nie ma jednoznacznych dowodów na negatywne skutki takiego oddziaływania”. Co więcej, powołując
się na raporty DECC I BIGGAR Economics stwierdził, iż farma wietrzna może nawet
zwiększyć obroty lokalnych firm. W ferworze prób zrównywania Navitus Bay z
ziemią krytycy „zapominają” choćby o takich argumentach.
Bez
przesady. To chyba najdelikatniejsze słowa, jakich można użyć w stosunku do
protestujących przeciw wiatrakom. Wmawianie lokalnym mieszkańcom, iż czeka ich ze
strony farmy wietrznej samo zło nic nie da, jeśli prawda leży pośrodku. A taką
najtrudniej przełknąć. Zwłaszcza jeśli – w wieszczeniu jedynie najgorszego –
nie jest się bezstronnym.
przesady. To chyba najdelikatniejsze słowa, jakich można użyć w stosunku do
protestujących przeciw wiatrakom. Wmawianie lokalnym mieszkańcom, iż czeka ich ze
strony farmy wietrznej samo zło nic nie da, jeśli prawda leży pośrodku. A taką
najtrudniej przełknąć. Zwłaszcza jeśli – w wieszczeniu jedynie najgorszego –
nie jest się bezstronnym.
Autor: Agnieszka Bielamowicz