Jak to jest z naszą nauką języka obcego? Marzymy o poznaniu włoskiego, chcielibyśmy biegle mówić po francusku, hiszpańsku, japońsku albo wreszcie wziąć się porządnie za ten angielski. Nie zawsze jednak wiemy, jak się do tego zabrać, a jeśli już zaczniemy, to po tygodniu nagle braknie nam czasu i szybko się zniechęcamy. Co zrobić, żeby nie stracić motywacji?
Geniusz
Obecne wymogi globalizacji, ogólnodostępność materiałów do nauki oraz możliwość rozmowy z native speakerami sprawia, że władanie przynajmniej dwoma językami jest dziś normą.
Nam jednak często wydaje się, że aby opanować język obcy należy być uzdolnionym językowo: angielski mi nie wchodzi – zazwyczaj mówimy. W rzeczywistości nie trzeba do tego szczególnych predyspozycji, wszyscy są w stanie nauczyć się mówić w obcym języku. Zaś fakt, że jednym udaje się to szybciej, a innym wolniej jest jedynie skutkiem silniejszej bądź słabszej motywacji.
Za stary
Kolejną „wymówką” zniechęcającą nas do nauki języka jest wiek. Rzeczywiście, im wcześniej zaczniemy go poznawać tym lepiej, nie oznacza to jednak, iż w późniejszym wieku jesteśmy już tylko skazani na porażkę.
Do niedawna popularna była teoria, iż krytycznym okresem nauki języka jest czas między 8 a 10 rokiem życia, kiedy to budzi się w nas tożsamość kulturowa. Obecnie zaś dominują koncepcje, że każdy z nas już w momencie przyjścia na świat został wyposażony w zdolność do przyswajania języków innych niż ojczysty. Udowodniono, że między 6 a 8 miesiącem życia, mózg uczy się rozpoznawać głoski poprzez analizę ludzkiej mowy, ale, co ciekawe, tylko płynącej od żywego człowieka – telewizja, czy radio nie są brane pod uwagę. Dzięki temu, kilkumiesięczny niemowlak jest w stanie wychwycić różnicę między polskim „ć” a „cz” lub też „dz” a „dź”.